czwartek, 5 lipca 2012

Rozdział 12 - Ślicznie wyglądasz gdy się złościsz.

- Ślicznie wyglądasz gdy się złościsz - uśmiechnął się
- Przereklamowane - machnęłam ręką i wbiegłam na taras. Usiadłam na huśtawce i zaczęłam patrzeć przed siebie. Do mnie dosiadł się Nath i objął ramieniem. - Kocham Cię - pocałowałam go i wstałam. Pociągnęłam go do domu. Zamknęłam drzwi i pocałowałam go. Znów zaczęłam go ciągnąć tyle że na górę. Weszliśmy do mojego pokoju o popchnęłam go na łóżko. Zaczęliśmy się całować. Usiadłam na nim okrakiem i powrociłam do poprzedniej czynności a skończyło się na tym że zdjęliśmy jedynie koszulki bo mój telefon zaczął dzwonić. Mama. Kiedyś ją ukatrupię.
- Halo?
- Bądźcie jutro o 15
- Dobrze coś jeszcze? - spytałam i zaczęłam jeździć palcami po torsie Natha. Poczułam że jego kolega się unosi.
- Tak - nie dadzą nam spokoju. 'Przepraszam' powiedziałam bez głośnie i z niego zeszłam. Wyszłam z pokoju.
- O co chodzi?
- Julie chcę z tobą porozmawiać.
- Mamo nie. Wybraliście nieodpowiedni moment. Nathan czeka
- Córeczko nie chcę zostać babcia
- Spokojnie - drzwi od pokoju otworzyły się a Nath objął mnie od tyłu. Zaczął całować po szyi. Jego ręce powędrowały po plecach do góry rozpinając stanik - Nathan nie na korytarzu - warknęłam
- Rishelle? - usłyszałam głos taty. O matko! Jeżeli on to słyszał to pięknie
- E. Tak tato? - powiedziałam i odepchnęłam tyłkiem Natha.
- Wiesz nie będę przeszkadzał ale zabezpieczcie się
- Tato nie mam 14 lat. Pa - powiedziałam i wbiegłam do pokoju. Rzuciłam się na Natha tak że wylądowaliśmy na łóżku... I stało się.

Po skończonym stosunku, odezwałam się - Bądź jutro gotowy na 15 mamy być u rodziców - i nagle przypomniała mi się cała rozmowa. I nie zabezpieczyliśmy się... Byle bym nie była w ciąży... Skrzywiłam się na samą myśl o tym - Tak, tak - machnął ręką i znów zaczął mnie całować - Nathan mam wrażenie że jesteś że mną tylko dla seksu. Powiedziałam ci że cię kocham a ty dalej nic - powiedziałam i pożałowałam tych słów. Wstał i wkurzony wszyszedł z pokoju. No i po co to mowiłam?! Boże jaka ja jestem głupia! Szybko wybiegłam z pokoju i ruszyłam do salonu - Chłopaki wi... - Wyszedł traszkając drzwiami - przerwali mi - Och co za dzieci - westchnął Tom - Sam nie jesteś lepszy - powiedziałam wychodząc. Wyjęłam komórkę i zadzwoniłam do niego. Rozłączył mnie. - Kurw* - powiedziałam pod nosem. Dzwoniłam kilkanaście razy bez skutku. W końcu napisałam "Przepraszam. Nie powinnam była tego mówić. Jestem głupia. Wiem to. Nie wiem wgl za co mnie kochasz. Nie chcesz mnie znać rozumiem to. Więc żegnaj! :'(" Szybko wróciłam do domu i pobiegłam do pokoju. Zaczęłam się pakować i płakać. Przez lecące łzy zmoczyłam koszulkę. Nie zwykłą koszulkę. Koszulkę Natha. Kiedy wpakowywałam resztę rzeczy do torby ktoś złapał moją rękę. Spojrzałam ku górze i ujrzałam... *** Informuje czytelników (jeżeli jacyś są) że zbliżamy się do końca. Zakoncze za jakieś 5 maksymalnie 6 rozdziałów Kocham was;*

7 komentarzy:

  1. Zajebi...
    Czekam na nexta
    ale dodaj juz next pllllllllllllllliiis.
    (Klaudia)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na nexta
    plis
    dodaj go dzis

    OdpowiedzUsuń
  3. Dodaj ten rozdział niech Rishell nie będzie w ciąży.
    Niech będzie z Nathanem.

    OdpowiedzUsuń
  4. MUSISZ AKURAT W TAKIM MOMENCIE KOŃCZYC?

    OdpowiedzUsuń
  5. boski *.* tylko czemu skonczylas w takim momencie?! zamorduje xD
    czekam na nexta ^^ wenyy ;**
    zapraszam na mojego bloga:
    http://opowiadanie-o-the-wanted.blogspot.com/?m=1
    licze na komentarz :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetność słońce! ;* Pisz dalej! ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniały ... Czekam na nexta :)
    Zapraszam też do mnie : http://gladyoucame-storyofthewanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń